Jezioro śmieci

Jezioro śmieci

Brud i totalny bałagan w Okunince. Worki, reklamówki, kartony z butelkami i innymi śmieciami stoją dosłownie wszędzie. Kontenerów nie ma. To efekt chaotycznej zmiany gospodarki odpadami w gminie Włodawa, którą wójt wprowadził w tym roku.

Firma, która wygrała przetarg na sprzątanie obwodnicy wokół Jeziora Białego, nie chce sprzątać śmieci podrzucanych wzdłuż pasa drogowego przez niezdyscyplinowanych turystów. Pracownicy przedsiębiorstwa twierdzą, że to śmieci komunalne, które trafiają na ulicę tylko dlatego, że z Okuninki zniknęły ogólnodostępne kontenery. Przekonują, że ich sprzątaniem powinna zająć się gmina. Wójt twierdzi, że do gminy należy tylko sprzątanie plaż, a o czystość wzdłuż obwodnicy powinien zadbać jej zarządca, czyli Zarząd Dróg Powiatowych. ZDP mówi, że dba o swój teren i dodatkowo zabiera - chociaż nie musi - worki, które podrzucają turyści.
- W tym roku przetarg na sprzątanie obwodnicy wygrała firma Eko Pal, która wyceniła swe usługi za 13 tys. zł. Ani włodawski MPGK, ani gminny zakład nie byli tą działalnością zainteresowani i nietrudno zgadnąć, dlaczego - mówi Sławomir Poniewozik z ZDP we Włodawie. - My już od kilku miesięcy sygnalizowaliśmy, że nad jeziorem muszą stać duże kontenery KP-7, bo to jest specyficzna miejscowość, ale wójt ma swoje zdanie w tej kwestii.
Zdaniem Poniewozika w ubiegłym roku również podrzucano worki w okolice obwodnicy i wtedy ZDP sprzątał wszystko bez dyskusji. Teraz jest tego mnóstwo i to wszędzie, bo zdezorientowani zniknięciem kontenerów ludzie wynoszą śmieci tam, gdzie ZDP ustawił uliczne, małe pojemniki. Efekt był taki, że po każdym weekendzie śmietniczki pękały w szwach, a wokół nich natychmiast pojawiały się małe wysypiska. ZDP nakazał więc pojemniki zdemontować. Kolejne weekendy pokazały, że to nic nie pomogło, bo śmieci nadal zostawiano, gdzie popadnie. Wzdłuż ulicy, przy latarniach lub tam, gdzie kiedyś stały duże kontenery.


Ale jest miejsce, gdzie jest czysto - gmina ustawiła pojemniki wzdłuż swojej plaży. Reszta miejscowości gospodarza nie obchodzi. Odbijanie piłeczki trwa, a zdezorientowani turyści zostawiają śmieci, gdzie się da i bombardują telefonami włodawski Sanepid.
- Taki stan nie może dłużej trwać - mówiła podczas ostatniej komisji budżetowej Elżbieta Stępień, dyrektor Sanepid-u. - Odbieramy tyle telefonów, że wypadałoby oddzielną linię w biurze uruchomić. Zabranie kontenerów skutkuje tym, że śmieci są wszędzie. Ludzie się skarżą i jeśli będzie tak nadal, wylądujecie w sądzie. Traficie na pierwsze strony gazet, bo my jako pierwsi w Polsce będziemy zmuszeni nałożyć grzywnę za brak czystości w miejscowości.
Wójt i większość radnych byli innego zdania. Odbijając argumenty dyrektor Sanepidu twierdzili, że napiętnowani powinni być turyści, którzy śmiecą, a nie gmina, która zgodnie z ustawowymi wymogami wprowadziła segregację odpadów.


- Nie będziemy sprzątali za firmę, która wygrała przetarg i bierze za to pieniądze - mówił Tadeusz Sawicki, wójt gminy Włodawa. - Plaża jest czysta, a obwodnica ma swojego właściciela.


Wójt twierdzi, że worki podrzucają ci, co przyjeżdżają na weekendy, a potem robią zdjęcia, które wysyłają do gazet i Sanepid-u. Dodał, że wraz z nakazami podatkowymi wszyscy właściciele nieruchomości w Okunince otrzymali informację o zmianie gospodarki odpadami w gminie i każdy doskonale wiedział, że ogólnodostępnych kontenerów w tym roku nad Jeziorem Białym już nie będzie.

- Nie można z dnia na dzień powiedzieć ludziom: jesteście wyedukowani, tam macie regulamin i nas więcej nic nie obchodzi - mówiła dyrektor Stępień. - Pan mówi, że potrzeba trochę czasu. Ile? Jeden sezon, dwa? Będzie taki bałagan, że przez Okuninkę nie da się przejść. Co w zamian? Jak w legalny sposób ludzie mają pozbyć się śmieci? Skoro chcecie segregacji, postawcie pojemniki na plastik i puszki, bo tego jest najwięcej.


Ponad godzinna dyskusja nie zaowocowała żadnym konkretnym stanowiskiem. Dyrektor Stępień usłyszała tylko, że do wejścia na teren Okuninki już przygotowuje się chełmski MPGK, który będzie systematycznie odbierał śmieci. Kiedy? Na razie wiadomo tylko tyle, że w najbliższy wtorek (24 czerwca) wójt ma spotkać się z przedstawicielami chełmskiej spółki, by omówić ostatnie szczegóły. Odnośnie dużych kontenerów KP-7 decyzja Sawickiego jest ostateczna: nad jezioro nie powrócą.

źródło: nowytydzien.pl

Następny artykuł Koncertowe lato

Komentarze

Zobacz również

Potrzebujesz pomocy?

Jeśli masz jakieś pytania lub potrzebujesz wsparcia, skontaktuj się z naszym Biurem Obsługi Klienta


Dotrzyj do 3 mln turystów
Dodaj swój obiekt

Sprawdź naszą ofertę!